Poradnik Maturzysty - Kursy Sowa
Warto przeczytać

Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce! – jak się zmotywować do nauki

Przed Tobą rok intensywnej nauki przed ważnym egzaminem. Twój wynik z matury może zadecydować o całym przyszłym życiu, zwłaszcza jeżeli wybierasz się na wymarzone studia. Masz ważny cel, więc Twoja motywacja do nauki powinna być wysoka. Jak to więc jest, że każdego popołudnia myślisz, że zaczniesz „od jutra”, albo jeszcze gorzej – „po studniówce”? Z ambitnych planów na wolne dni również nic nie wychodzi, czas przecieka przez palce. Jak temu zapobiec i wziąć się wreszcie „do roboty”? Poniżej nasze propozycje najprostszych, ale najskuteczniejszych technik motywacyjnych, do zastosowania od zaraz!

1. Pomodoro, czyli praca z zegarkiem
Najtrudniej jest zacząć. Kiedy już się rozkręcimy, wciągniemy, idzie dużo łatwiej. Dlatego powstało wiele pomysłów, jak się „rozpędzić”. Najprostsza jest tak zwana technika pomodoro, czyli praca w 20-minutowych blokach czasu. Ustawiasz budzik na 20 minut i przez ten czas nie robisz nic innego, tylko się uczysz. Po 20 minutach robisz sobie zasłużoną przerwę. Co dalej? Możesz zacząć kolejnego „pomidorka” (nazwa pochodzi od kształtu kuchennego budzika), ale nawet jeżeli tego nie zrobisz, i tak jesteś do przodu o 20 minut nauki.

2. Na problemy z koncentracją – przepisywanie
Próbujesz skupić się na notatkach, ale myśli zaraz uciekają gdzie indziej? Zaskakująco skuteczną metodą jest robienie notatek. Praca z kartką i długopisem zmusza cię do koncentracji, bo angażujesz się również ruchowo. Czytając podręcznik rób więc szczegółowe zapiski. A ucząc się z gotowych notatek przepisz je jeszcze raz. Oczywiście niekoniecznie całe, tylko do momentu, kiedy poczujesz, że jesteś już skupiony na temacie. Wydaje Ci się, że to strata czasu? Większą jest błądzenie myślami albo przeglądanie Insta albo Tik-Toka „tylko przez chwilkę”. To rozwiązanie to prawdziwa armata, rozbija najcięższe problemy z koncentracją.

3. Pozbądź się dystraktorów (rozpraszaczy)
Czy próbowałeś uczyć się w bibliotece? Brzmi jak pomysł rodem z XIX wieku, a działa – niesamowicie skutecznie. Jeżeli masz w okolicy domu miejsce, w którym jest względnie cicho, nie ma komputerów i dostępu do Internetu, gdzie można tylko siedzieć i się nudzić – zabierz zeszyt, wycisz telefon, jeżeli już musisz mieć go przy sobie, i daj sobie godzinę czasu, kiedy nie będziesz mógł zająć się niczym innym i wreszcie zaczniesz się uczyć – z braku innego zajęcia.
A ucząc się w domu również wycisz telefon, wyłącz komputer (a jeżeli naprawdę od czasu do czasu potrzebujesz coś sprawdzić w Internecie, w pozostałym czasie wyłączaj monitor, żeby odruchowo nie kierować na niego wzroku). Poproś domowników, żeby Ci nie przeszkadzali.
Czy wiesz, że wejście w tzw. stan flow (maksymalnej koncentracji i efektywności) zajmuje około 45 minut? Za każdym razem, gdy ktoś cię „wybije”, zaczynasz te 45 minut od nowa, zanim znów się „rozkręcisz”. Warto, żeby Twoi domownicy również o tym wiedzieli.

4. Nowe podejście do planowania
Umów się ze sobą, że np. jutro o 17 rozkładasz na biurku książki i zeszyty, wyłączasz telefon i siadasz z przygotowaną kartką do notatek i długopisem w ręce. Tylko tyle. Nie planuj, że będziesz się uczyć (wtedy znajdziesz milion powodów, żeby to odłożyć), ale tylko że wykonasz te kilka prostych, fizycznych czynności (bo to wiesz, że dasz radę zrobić) . To prawdziwa magiczna sztuczka. Zgadnij, co się stanie, kiedy już znajdziesz się przy tym biurku z długopisem w ręce :)